niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 3

Draco wszedł do swojego nowego dormitorium. Było gorsze niż się spodziewał. Prawie wszystko w kolorze złotym, dwa brzozowe biurka i całe ściany w plakatach z Nielotnymi Orłami – nową i chyba najgorszą drużyną quidditcha. Jednak najgorsze były łóżka. Stały złączone - jedno zielone, a drugie czerwone.

„No, nie… to jakiś koszmar…” – jęknął w duchu Ślizgon.

Wtedy otworzyły się drzwi znajdujące się pośrodku ściany, najprawdopodobniej prowadzące do łazienki, a do pokoju wszedł Rudzielec.

„Jeny, jak Wieprzlej się gejowsko uśmiecha” – pomyślał blondyn.

Bez słowa powitania odsunął zielone łóżko pod ścianę, a ze „swojej” połowy dormitorium pozrywał wszystkie plakaty. Tę samą połowę „pomalował” na srebrno, po czym wyszedł do Pokoju Wspólnego Ślizgonów i zapukał do drzwi prowadzących do dormitorium Diabła.


***


Zabini odsunął się i spojrzał na swoje „dzieło”. W te kilka minut jego „pokój” zmienił się w przytulne gniazdko węża. W rogu stał barek z alkoholem przywiezionym przez Diabła z domu. Ściany były zielone, widniało na nich godło Slytherinu , a wielkie łoże z baldachimem, kanapa i stolik stały wkomponowane w pokój. Blaise był zadowolony z tego, jak wystroił swoją część dormitorium. Usłyszał pukanie do drzwi od strony Pokoju Wspólnego Ślizgonów. Otworzył drzwi i przywitał się ze Smokiem.


***


W tym samym czasie Hermiona ciągle zmieniała wystrój swojej części dormitorium nie mogąc zdecydować się na kolorystykę. W końcu zamknęła oczy i wypowiedziała formułkę zaklęcia farbującego. Gdzieś wyczytała, że gdy się tak zrobi, to kolor płynie z wnętrza i jest tym, który najbardziej lubimy. Poczuła znajome wibrowanie różdżki, które znaczyło że zaklęcie zostało rzucone. Otworzyła oczy i zobaczyła… zielone ściany! Wiedziała, że to kolor iście ślizgoński, ale cóż… ona lubiła zielony. Jej pokój nie był ciemny. To był taki ładny zielony, nie w kolorze trawy czy godła Slytherinu, a raczej zielonego turkusu z nutą szarego [wzorowany na moich oczach xD – przyp. autorki]. Pościel na łóżku miała kolor głębokiego turkusu, a rama była szara. Przy ścianie stała kanapa o dwa odcienie ciemniejsza niż ściany, a na niej szare poduszki z ciemnozielonym, iście Ślizgońskim szlaczkiem [koleżanka pomagała dobierać kolory :D – przyp. autorki].


***


Usłyszała otwierane drzwi w pokoju Zabini'ego.

„Pewnie odwiedził go jakiś Ślizgon. Ciekawe tylko kto… Malfoy’a mogę wykluczyć, bo wie, że Zabini ze mną mieszka, a nie zaryzykowałby ubrudzenia się szlamem. Prawda?”

- Siema Smoku! – a jednak pomyliła się.

Znała tylko jedną osobę noszącą to przezwisko. Największy wróg ją odwiedził…


***


-  Cze Diable. Jak u ciebie? Ja mam straszny pokój, nie dość że z Wieprzlejem, to jeszcze zero prywatności!

- No widzisz. Kiepsko… Wiesz, chciałem dziś zrobić „powitanie szkoły” przy alkoholu – tak, Diabeł wiedział jak poprawić humor przyjacielowi, szybko zmieniając temat. – Przyjdziesz? Możesz kogoś wziąć ze sobą, o 20 u mnie. Zaraz napiszę jeszcze sowę do Pan, a ty się rozgość.

Tego nie było trzeba dwa razy Draconowi powtarzać, od razu podszedł do barku, nalał sobie szklankę Ognistej Whiskey i usiadł na kanapie.

„W sumie to Diabeł ma fajny pokój, nawet jeśli ubrudzony szlamem” – pomyślał.

„Twój samochód też jest ubrudzony szlamem, a jakoś ci to nie przeszkadza” – szepnęła jego podświadomość.

- A dlaczego ta w ogóle twoje dormitorium jest takie złe? – głos przyjaciela przerwał jego rozmyślania.

- No wiesz… cały czerwony, a w sumie zgniło czerwony, twarde łóżka itp… No i jeszcze Wieprzlej! Tylko ściany są koloru, który chyba miał imitować złoty – tak, tak… Draco lubił przesadzać…



***


W tym czasie brązowooka Gryfonka postanowiła się odświeżyć, więc wzięła ręcznik oraz ubrania na zmianę i poszła do łazienki. Z drugiej strony ciekawiło ją też, czy wrogi Ślizgon zareaguje na nią tak samo jak zawsze, czy może tak jak ostatnio na peronie, bez szlam i innych bardzo obraźliwych słów, tylko będzie ją traktował jak każdą inną nielubianą przez niego osobę. Już chciała wejść do łazienki bez zbędnych słów, ale zatrzymał ją głos potomka rodu Malfoy’ów.

- Cześć Granger. Nie przywitasz się? – coś w tonie jego głosu kazało jej się odwrócić, a gdy to zrobiła nie liczyło się dla niej nic poza jego oczami.

Gryfonka nie rozumiała, jak coś może być tak zimne i tak ciepłe jednocześnie. Błękit jego tęczówek dorównywał błękitowi wody w morzu z czasów gdy z rodzicami jeździła do Grecji. Jego oczy nie były oziębłe i sarkastyczne jak cała jego osoba, były oceanem bez dna, z którego nie sposób było wyczytać cokolwiek, jeśli jego właściciel tego nie chciał. Szatynka jeszcze nigdy nie widziała tak niezwykłych oczu…


***


Nie wiedział, czemu się odezwał, ale nie mógł się powstrzymać. Coś w tej Gryfonce go pociągało i nie był to bynajmniej nowy styl ubierania się – nota bene ubierała się naprawdę dużo lepiej niż kiedyś – ani widoczne dość dobrze krągłości. Nie były to także jej piękne, duże, brązowe oczy, emanujące ciepłem. To była po prostu ona… jeszcze nigdy, do żadnej kobiety nie czuł czegoś takiego. To nie było zwykłe pożądanie, ale coś więcej. To było coś, co rozpuszczało jego dotąd lodowate serce…

- Cześć fretko – odpowiedziała lodowato po czym odwróciła się na pięcie i weszła do łazienki.

Nie wiedział czemu, ale zawiodła go jej odpowiedź. No ale czego się spodziewał? Radości na jego widok?

- Możesz już przestać się gapić, weszła do łazienki i zamknęła drzwi – usłyszał głos Blaise’a.

- Zamyśliłem się – odburknął Draco.

- Taa… Jasne… Uważaj, bo uwierzę że ty myślisz – zaśmiał się Diabeł.

Młodemu Malfoy’owi zepsuł się humor, jak tylko Gryfonka zniknęła za drzwiami.


***


Zamknęła za sobą drzwi do łazienki i przekręciła kluczyk.

„To tylko Malfoy, głupia!” – zbeształa samą siebie w myślach.

Potrzebowała kąpieli. Dzisiaj miała ciężki dzień.

„Zabini w sumie nie jest taki zły… Hermiono, o czym ty myślisz?! Stop!”

Porzuciła rozmyślenia, rozebrała się i weszła do wanny, która już zdążyła napełnić się gorącą wodą. Znowu zaczęła myśleć o minionym dniu, a także o wydarzeniach z lata. Już wtedy wszystko było… inne.



***WSPOMNIENIE***




Pakowała się do Nory, miała tam pojechać na ostatni tydzień wakacji, odwiedzić chłopaka i przyjaciółkę. Nagle usłyszała ciche pukanie w szybę. Za nią, na parapecie siedziała stara sowa do złudzenia przypominająca Errola – puchacza Weasley’ów. Trzymała w dziobie karteczkę. Hermiona wpuściła sowę do pokoju i odebrała list. Było w nim tylko kilka słów:

„Nie przyjeżdżaj do nas do Nory. Coś ważnego nam wypadło. Nie odpisuj.”

I nic więcej. Nawet podpisu nie było. Ale uwierzyła, bo rozpoznała pismo Rona. Powiedziała mamie – udało jej się na początku wakacji znaleźć rodziców i odczarować – że jednak zostaje domu.

Dwa dni później dostała list. Przyleciała ta sama sowa, ale tym razem wiadomość była podpisana.

„Hermiona!

Czemu nie przyjechałaś wczoraj do Nory?
Strasznie się wszyscy martwiliśmy, że coś ci się stało, więc postanowiłam napisać.
Odpisz szybko!

Twoja Ginny”

Chyba pierwszy raz w życiu Hermiona kompletnie zgłupiała. Czy ktoś się bawił jej kosztem? Przecież w poprzedniej wiadomości było wyraźnie napisane, że ma nie przyjeżdżać i nie odpisywać. Odwróciła list na drugą stronę, chwyciła pióro i zaczęła pisać:

„Droga Ginny!

Nie przyjechałam, bo dwa dni temu dostałam wiadomość, że coś Wam wypadło i jednak nie mogę Was odwiedzić.
Wydaje mi się, że rozpoznałam pismo Rona.
Było napisane też, że mam nie odpisywać…
Nie ma sensu, żebym już przyjeżdżała, ale może spotkamy się w piątek na Pokątnej, żeby kupić rzeczy do szkoły?
Odpisz proszę,

Hermiona”


***


Trzy dni później, w piątek, Hermiona czekała przy 'Esach i Floresach' na Ginny. Po chwili ujrzała rudą czuprynę wśród brunetów, szatynów blondynów i pofarbowanych na różne ciekawe kolory czarodziejów.

- Ginny! Tutaj! – krzyknęła Gryfonka.

Wzrok jej przyjaciółki powędrował na nią a twarz rudej rozświetlił uśmiech.

- Hermiona! – po chwili szatynka znalazła się w kleszczowym uścisku jej koleżanki, którego siły nie powstydziłby się nawet grizzly. – Tak dawno cię nie widziałam! A teraz powiedz mi dokładnie, dlaczego dokładnie nie mogłaś przyjechać do Nory?

- Zobacz, dostałam taki list – Hermiona pokazała jej kartkę. – Myślę, że to od Rona…

- To możliwe, że to pismo Rona. Wiesz, po tym jak napisałaś, że już na pewno nie przyjedziesz zaczął nagle znikać. Nikt go nie pytał gdzie chodzi, bo jest już pełnoletni. Tłumaczył, że spotyka się z kolegami…

Starszej Gryfonce wydało się to dziwne, ale nie drążyła tematu. Nie po to spotkała się z przyjaciółką… Już po chwili gadały o typowo babskich sprawach…


***KONIEC WSPOMNIENIA***



Woda w wannie robiła się zimna, więc Hermiona umyła się szybko. Otuliła się ręcznikiem i poszła się ubrać. W stercie swoich ubrań zaczęła szukać świeżej bielizny, ale nie mogła jej znaleźć.

-O nie… – jęknęła.

Zaczęła gorączkowo myśleć:

„Nie poproszę na pewno Zabiniego, żeby mi przyniósł, ale wtedy zostaje tylko mi po nią pójść. Różdżki niestety też nie wzięłam…”

„Szybka decyzja, Hermiono. Idź po nią”

Szczelniej owinęła się ręcznikiem i odblokowała drzwi. Wyjrzała na „korytarz”. Nikogo nie było więc szybko przemknęła do swojej szafy, z której wyjęła majtki i stanik. I tak z bielizną w ręku chciała wrócić do łazienki, ale prawie zderzyła się z Zabinim, który chyba też chciał tam wejść.

- Oj przepraszam, myślałem, że już wolne… - powiedział Blaise.

- Nie szkodzi, przecież nic takiego nie zrobiłeś, to też twoja łazienka – powiedziała lekko zmieszana Gryfonka. – Ale pozwól proszę, że tylko się ubiorę, sprzątnę moje rzeczy i wtedy cię wpuszczę…

- Pewnie, nie ma sprawy – uśmiechnął się ciemnoskóry i odszedł.


***

Hermina weszła do łazienki, a on usiadł na kanapie u siebie w „pokoju”. Zastanawiał się jak ją zaprosić na jego „powitanie szkoły” przy alkoholu… No i jak poprosić ją o przyprowadzenie ze sobą Ginny. Ta mała rudowłosa osóbka bardzo go intrygowała. I to od dawna… Była śliczna, porywcza, zabawna, miała silną wolę i nie dawała sobą pomiatać… Normalnie dziewczyna – ideał.


***


Właśnie czytała list, który dostała od Blaise’a. oczywiście, że pójdzie! Nie przegapiłaby okazji do spotkania z przyjaciółmi, a przy okazji chciała zobaczyć dormitorium Zabiniego. Kiedyś podobał jej się Diabeł, ale gdy zrozumiała, że dla niego jest tylko przyjaciółką przyczepiła się do Smoka. No dobra, do Smoka przyczepiła się z przymusu… ojciec jej kazał… Tak, Alfred Parkinson był tyranem i jednym z najważniejszych Śmierciożerców. Na szczęście zmarł podczas II Bitwy o Hogwart, a jego żona i córka odetchnęły z ulgą. Wreszcie nie musiały byś chłodne i zadzierające nosa, a mogły zostać zwykłymi wolnymi kobietami. Do dormitorium wszedł Potter. Pansy nie wiedziała, co do niego czuła. Aktualnie nie skakali sobie do gardeł. Z całego serca chciała się z nim zaprzyjaźnić, choć w sumie nie wiedziała czemu. Ale wiedziała, że teraz będzie najlepszy moment.

- Cześć Harry – uśmiechnęła się lekko mimo woli.

- Hej Pansy.

- Wiesz, bo… ja… noo… chciałam cię przeprosić… Ja tak naprawdę nie jestem wredną suką…

- Spoko, już zauważyłem – uśmiechnął się Wybraniec.

„O, Slytherinie! Ale on się fajnie uśmiecha…”

„Nie! Stop! Nie wolno ci tak myśleć Pansy!”

„Ale kiedy to prawda… Jest przystojny…”

„Już mówiłam! Nie myśl tak! To POTTER, Pansy! HARRY POTTER, GRYFON!”

“Ale Gryfon też może być przystojny!”

- Halo! Pansy? Żyjesz? – ocknęła się z zamyślenia.

Obok niej stał Wybraniec machający jej ręką przed twarzą.

- Już! Zamyśliłam się… możesz już przestać machać ręką przed moją głową.

- Ojć, przepraszam… - zmieszał się Gryfon.

Pansy się uśmiechnęła.

„A gdyby tak…”

„Nie!”

„A właśnie, że tak!”

- Harry?

- Tak?

- Masz może wolny wieczór? Bo Blaise urządza „powitanie szkoły” z alkoholem… No i ja… No wiesz… Ja… Chciałamsięzapytaćczybyśzemnąnieposzedł? – wyrzuciła na jednym wydechu.



––––•––––

I jest rozdział 3! Mam nadzieję, że się podoba :)
Zapraszam na bloga:
hermionariddle-dracomalfoy.blogspot.com
Coś jeszcze? Zapraszam do komentowania!

Dastra

PS: dzisiaj rozdział dłuższy :)

25 komentarzy:

  1. Rozdział niesamowity! Ja już zapomniałam o tej "reklamie". Ale wracając, jestem ciekawa co będzie na "powitaniu szkoły". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że się podoba :) A co do "powitania szkoły", to musisz poczekać, zobaczysz ;) Na razie piszę na zmianę rodział i miniaturkę, ale tego drugiego mam zdecydowanie więcej (nagły pomysł).
      Dastra

      Usuń
  2. To ostatni opublikowany rozdział więc kilka słów podsumowania :)
    Kto to jest Hermina?:D Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać, ta literówka często się zdarza autorkom blogów i wprost ją uwielbiam :) Dalej... Zaskakujesz, bo gdy często mam wrażenie, że zaraz wydarzy się coś bardzo znajomego (znanego mi z innych historii), wtedy dzieje się coś zupełnie niespodziewanego i to jest bardzo dobre. Styl wciąż dobry, chodź ostatni rozdział troszkę zawiódł mnie dialogami. Z tego co widzę dodawanie rozdziałów też nie jest zbyt częste, ale przynajmniej się nie poddajesz, a to mnie bardzo cieszy :) Mam nadzieję, że dalsza część też będzie inna od klasycznego dramione, bez powtarzania schematów - wiem, że to trudne, bo sama pisząc Dwa Światy miałam z tym wiele trudności, jestem jednak pewna, że sobie poradzisz. Pytałaś gdzie można dostać maila do mnie mnie... Na blogu jest zakładka z mailem i moiem numerem gg (po lewej stronie), na wszelki wypadek podam Ci go jednak tutaj venetiia.noks@gmail.com jeśli miałabyś jakieś pytania :) dodam twojego bloga do polecanych na Dramione-Gdy jesteśmy sami... i w miarę możliwości będę Cię tu odwiedzała, by zobaczyć jak Ci idzie. Powodzenia i Pozdrawiam!
    Venetiia N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo że w ogóle zgodziłaś się tu zajrzeć :)
      Tak, to trudne napisać coś zupełnie nowego i dlatego idzie mi tak powoli. Z drugiej strony - ja mam 12 lat i zanim rozdział wstawię to trzy razy sprawdzam, czy mi się podoba ;)
      Postaram się poprawić dialogi, cieszę się, że styl jest OK. :D
      Dziękuję za maila i że polecisz bloga :) No i za to, że będziesz mnie odwiedzać...
      Pozdrawiam, Dastra :)

      Usuń
    2. A co do Herminy... Potraktuj to jako nowe przezwisko Miony ;)

      Usuń
  3. Super rozdział, dużo lepszy od poprzednich, co oczywiście nie znaczy, że tamte były złe ;)
    Oczywiście, zawsze można wszystko doskonalić, i w pierwszej kolejności dotyczyłoby to dialogów, ale już widać dużą poprawę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, strasznie starałam się przy tym rozdziale :)
      Tak, wiem, że mogę się jeszcze poprawić, ale to (tak mi sę wydaje) przyjdzie mi z czasem, w końcu to mój pierwszy blog...
      Dziękuję i pozdrawiam
      Dastra

      Usuń
  4. super <3 oby tak dalej xd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale niechcący usunęłam Twój komentarz przy prologu. Jestem na telefonie i kliknęłam niechcący na usuń :(

      Usuń
  5. Pomysł bardzo mi się podoba, jest ciekawie ;3
    Ale tak od strony technicznej jest już trochę gorzej. Dialogi bywają nienaturalne. Np. jak Pansy przepraszała Harry'ego. Chyba żadna dziewczyna sama nie nazwałaby się suką. Część też jest zbyt "współczesna". Nie wolno zapominać o tym, że akcja ma miejsce ok. 2000 roku :)
    Brakuje mi też opisu uczuć. Mam nadzieję, że nie gniewasz się za krytykę. ;)
    Pozdrawiam, em.
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com
    nieco-pesymistycznie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie gniewam się za krytykę!
      Tak... Wiem... Mam problem z dialogami i opisami. A do tego niezbyt wiem, jak było w 2000 roku, bo mnie nawet na świecie nie było ;) ale staram się to zrobić jak najmniej współcześnie.
      Na pewno postaram się poprawić, dziękuję za to, że powiedziałaś mi co według ciebie jest "niedociągnięte"
      Dastra

      Usuń
  6. Więc czytam, czytam i bardzo chcę wiedzieć, co będzie dalej... ;)
    Spodobał mi się strasznie to, jak Zabini myśli o Ginny - ten ''opis'' był trafny ;)
    Czekam na więcej ;>
    Pozdrawiam ;>

    http://mionadracon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Cieszę się, że cały czas tu wchodzisz ;)
      Dastra

      Usuń
  7. Rozdział fajny, a całe opowiadanie wydaje się być ciekawe, dlatego dodaje do zakładek ulubione i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie ;) już czekam na kolejny i mam ogromną nadzieję że szybko się pojawi.
    ~ Lucy Phere

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie ;) już czekam na kolejny i mam ogromną nadzieję że szybko się pojawi.
    ~ Lucy Phere

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i zapraszam jeszcze na miniaturkę :D

      Usuń
  10. Wlasnie znalazlam twojego bloga i musze przyznac że jest bardzo fajny :) widze że juz nam sie 3 pary zapowiadają :) ale to dobrze bo lubie takie połączenie.
    Pozdrawiam
    Czarna Róża( od teraz twa wierna czytelniczka)

    OdpowiedzUsuń
  11. nieźle się dzieje :) świetnie połączyłaś pary nowych współlokatorów; dobrze, że Hermiona nie mieszka z Draco, to by było zbyt oczywiste i oklepane... przedstawiony tutaj Ron jest okropny, nie znoszę go; normalnie toleruję rudzielca, ale ogólnie to jest zbyt porywczy i miałki; mam nadzieję, że szybko odzyskasz wenę i dorzucisz relację z "powitania szkoły"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, moja wena wzięła urlop, ale mam nadzieję, że nie opuściła mnie na długo. Cieszę się, że się podoba :3

      Dannie

      Usuń
  12. Chyba wracam z odwyku od Dramione. Świetny blog.
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń